Coś mi się stało…
Pokochałem Cię bardzo, choć nie wiem kiedy.
Coś ze mną się stało, poczułem coś wtedy.
To było tak piękne, to takie nieznane…
Wstrząsnęło mną bardzo, w dziwnym byłem stanie.
Narodziłem się wtem, choć nie umarłem.
W tańcu mym ciałem do Ciebie przywarłem.
Choć wcześniej Cię znałem, nie wiedziałem czemu,
Chcę swoje serce oddać sercu Twemu…
Dlaczego wcześniej nie myślałem o tobie,
Tak jak teraz na co dzień, w każdej chwili?
Przenigdy w życiu nie wybaczę sobie
Żeśmy razem ze sobą parą nie byli…
Kocham Cię najbardziej i to się liczy,
Gdyż prawdziwa miłość nie zna granicy,
Której by się nie dało pokonać,
Przez którą można by z bólu konać.
Urody Twej cudnej pojąć nie mogę;
Masz boską buzię, rękę i nogę…
Nawet Twe włosy tętnią wciąż życiem.
Kocham Cię bardzo!!! – mówię odkrycie.
Jakże bym był człowiekiem szczęśliwym,
Gdybym mógł zdobyć serce dziewczyny…
Boginią jest ona!! Piękniejsza niż Venus!!
Prócz mnie, kocha ją chłopaków wielu.
Lecz ja ją kocham bardziej niż inni!
Będę wytrwały, będę i silny,
Będę wciąż czekał, będę pamiętał;
Pamiętał na co dzień, pamiętał i w święta!
Listopad 2002 r.
|