Noc
Tyle jest pytań bez odpowiedzi…
Człowiek zbłąkany ruchy gwiazd śledzi.
Gwiazdy Ci zawsze prawdę powiedzą,
Lecz co planują – ludzie nie wiedzą.
Przepiękne gwiazdy, dokąd lecicie?
Ludzie was pragną, czyż nie widzicie?!
Stójcie! Pomóżcie! Wy wszechwiedzące…
Pewnie też wiecie kiedy śpi słońce…
W kacie swym cichym poeta siedzi.
Ruchy na niebie gwiazd swoich śledzi,
Ciągle je liczy, ciągle szacuje,
Rymy wymyśla, poezję snuje…
Ciemno jest wokół, noc już nadeszła.
Noc taka nagła, taka przedwczesna…
Ona odsłania gwiazdy na niebie,
Między gwiazdami szuka, coś grzebie…
I tylko księżyc światłem ją szpeci.
Patrzcie, kometa!!! Tam druga leci!!
Wszystko tak pięknie razem wygląda.
Człowiek z zachwytem w niebo spogląda…
Nocy bezchmurna, nocy cudowna…
Piękność tej nocy jest nieodzowna!
Czasem gdzieś chmurka księżyc przeszyje.
W gwiazdach poeta imię swe ryje…
Wszystko to może istnieć z osobna:
Księżyc i gwiazdy, kometa cudowna,
Lecz wszystko sensu wtedy nabiera,
Gdy każde z osobna w całość się zbiera…
19.05.2004 r.
|